wtorek, 18 listopada 2014

Na koń!

Dużo się ostatnio u nas dzieje więc mało jest domowych działań. Wystroju już do świąt nie zmienię, a sypialnia będzie musiała jeszcze sporo poczekać, bo Ł. wysyłają do Głogowa i będzie weekendowym gościem w domu. Chyba, że sama się zawezmę i pomaluję :) 
Nie mniej jednak póki co się nie nudzimy. Pisałam ostatnio o moim głębokim postanowieniu poprawy kondycji fizycznej, jodze i wizytach na siłowni. Okazało się, że to nie wszystko. Do cotygodniowej dawki sportów dołączyła jazda konna. Wszystko zaczęło się od konnej wycieczki po amerykańskiej prerii, dzięki której Ł. zapragnął nauczyć się jeździć konno (że taki cowboy niby;)). Ku  mojej wielkiej radości oczywiście, bo jazda konna to moje marzenie od dziecka. Kiedyś trochę jeździłam, ale potem brak czasu, funduszy i partnera do jazdy sprawił, że nie było mi dane kontynuować nauki. No i teraz się w końcu udało. Ł się nakręcił, ja razem z nim i siedzę w siodle dwa razy w tygodniu :) Fantastyczna sprawa. Tylko z postępami gorzej. Nauka idzie nam bardzo ciężko, ale nie poddajemy się. Tym bardziej, że w sobotę braliśmy udział w fantastycznej hubertusowej imprezie. W ostatnim czasie dużo hubertusowych obchodów w naszej okolicy. Sobotnie świętowanie składało się głównie z konnej gonitwy za lisem, która była wspaniałym widowiskiem. Jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy mogli wziąć czynny udział w takiej zabawie więc póki co robiliśmy za entuzjastyczną widownię :)






Lis w końcu został złapany, a konie udały się na zasłużony odpoczynek.

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Kochana! To wspaniałe hobby! Jak fajnie, że razem coś wspólnie robicie :) Te konie i jeźdźcy wyglądają bosko! To takie szlacheckie :p Jak byłam dzieckiem to parę razy jechałam na koniu, ale tak na tym sznurku (przepraszam, ale zapomniałam fachowej nazwy ;P), że trenerka trzymała konia. Tak bez nikogo w życiu, ale to by było uczucie wolności :) Moja siostra uwielbiała konie, ja bardziej lubiłam naukę i nie ciągnęło mnie do nich, ale teraz czuję, że to super sprawa..niestety nie można robić wszystkiego. Ja już tyle mam innych hobby, że nie daję rady ich rozwijać na satysfakcjonującym poziomie.
    Super sprawa z Tym Twoim/Waszym hobby! Chętnie będę czytać i oglądać relacje z Waszych poczynań pod tym względem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Domi, bardzo Ci dziękuję za ten entuzjazm :) Konie to fantastyczna sprawa, zawsze były dla mnie symbolem wolności i takiej harmonii z naturą. A jednocześnie jest w tym coś niezwykle eleganckiego. Dlatego bardzo się cieszę, że może uda nam się nauczyć tej trudnej sztuki i zostać takimi jeźdźcami ;) Choć jeszcze bardzo dłuuuuga droga przed nami. A z tymi hobby to doskonale Cię rozumiem. Sama mam ich tyle, że czasem nie wiem czy ma to jakikolwiek sens, bo w niczym nie mogę być do końca dobra, ale co tam, raz się żyje :) Niezmiernie się cieszę, że będę miała choć jedną czytelniczkę relacji z naszych konnych poczynań. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! Ogromnie cieszy mnie każde Wasze słowo :)